Nietoperzowa Moda

Nietoperzowa Moda

Trudno jednoznacznie mówić o podziałach batcave ? nie batcave i wyznaczać charakterystyczną odmianę wizerunku, czy też ?gotyckości?, jaka cechowała / cechuje ten ruch. Dlaczego? Po pierwsze, moda ta nie pojawiła się z powietrza, lecz była wynikiem przeobrażeń dawnych nurtów i współistniała z ówczesnymi tendencjami wczesnych lat 80. Po drugie ? styl ubierania i wygląd, choć podporządkowany subkulturze, jak to się wdzięcznie nazywa, zawsze determinowany jest osobistym gustem (lub jego brakiem). Nie zamierzam rozwodzić się nad wyznaczaniem jakiegoś konkretnego schematu właściwego dla sceny batcave. Nie będę też tworzyć nowych teorii czy kreować brzmiącej mądrze terminologii (co jest ostatnio dość popularnym środkiem stosowanym przez zakompleksionych autorów, którzy de facto zmuszeni są wymyślać całą tę nowomowę, bo nie mają pojęcia o czym piszą). Dajmy więc spokój nekrofilii i zamiast gwałcić tradycję, pozwólmy nieumarłym mówić za siebie.

Brytyjski scenarzysta i pisarz, mistrz dowcipu związanego z moczem, autor tekstów o charakterze ?lekcja mitologii dla zbuntowanych amerykańskich nastolatków” ? Neil Gaiman, król komercyjnej grozy, zapodaje w Sandmanie wizerunek śmierci ? i jest to kreacja oparta na tym, co współczesność określa wdzięcznym mianem ?old school goth?. Jak na mistrza przystało, pan Gaiman wywleka dawno zapomniane archetypy i umiejętnie wkleja w całą historię, co też uczynił zręcznie w wypadku siostry Sandmana (oraz w podobnie demonicznej postaci jak? była Lamia z ?Nigdziebądź? ? ta sama gotycka maniera plus imię na tyle dosłowne, aby nastolatki otrzymały obowiązkową lekcję mitologii). Śmierć nosi pięknego tapira, tiulowe suknie, ankh będący symbolem wiecznego życia (stereotypowy amulet każdego prawdziwego, mrocznego gotha) a do tego wszystkie odcienie czerni współgrające z jej bladą skórą. Warto wspomnieć z tej okazji o Edgarze Allanie Poe, mistrzu pióra, zapalonym romantyku o wątłym zdrowiu, którego ideałem kobiecego piękna była właśnie taka niewiasta, na której skórze tragiczna melancholia niczym śmiertelna choroba malowała nieprzemijającą bladość. Wracając jednak do śmierci ? jest to postać idealnie pokazująca styl na modłę batcave i to, jak goci przechwycili punkowe dziedzictwo, zamieniając kraciaste pancerze anarchistycznej armii na elegancką koronkę, a butelkę jabola na kieliszek absyntu.

Ramoneski nie zostały odrzucone ? suto ćwiekowane skóry często gościły zarówno w garderobie fanów, jak i wykonawców (słynna ramona Daniela Asha, skradziona przez fankę a odzyskana podczas koncertu Bauhausu w 1998, czy choćby sam Nik Fiend szczerzący zęby w dumie ze swego skórzanego, uciapanego farbą odzienia). Irokez występuje często, choć tapir w stylu Sex Pistols zdecydowanie święci triumfy (tradycja w damskim wydaniu popularyzowana między innymi przez Mrs. Fiend czy Patricię Morrison). I najważniejsza sprawa, czyli dziury, rozprucia, rozdarcia i rozszarpania ? wzorem dla naśladowców stroju po przejściach niezaprzeczalnie jest Johnny Slut.

Teraz nieco teorii, czyli ogólny rys strojów. Zaczynając od linii: wzorem ogólnych tendencji lat 80, była wąska i dopasowana, podkreślająca ramiona i talię. Fasony zwężające się ku dołowi, często w roli spodni występowały legginsy lub kabaretki (Ollie Wisdom), koniecznie obcisłe i przylegające do ciała (Daniel Ash 1982). Buty rozmaite, w zależności od osobistego gustu, lecz tym, co dla mnie zawsze będzie charakterystyczne są dwa typy: pierwszy to but z niewielkim obcasem, klamrami i wydłużonym noskiem, stylizowanym na tzw. poulaine, modny krój obuwniczy w latach 1380-1410 i później, ok. 1460-1480, nawiązujący do uniesionego dzioba okrętu. Drugi ? wiktoriański, nieco powyżej kostki, często sznurowany. (Obecnie kroje te są na szarym końcu w asortymencie gotyckich sklepów z obuwiem, zastąpione przez ordynarne platformy. (Jako entuzjastka (jedyna?) wydłużonych nosków i klamer polecam gorąco pennangalan.co.uk). Poza tym w modzie 80?s przebłyskiwały często nuty orientalne, przed czym nie uchowali się niektórzy alternatywni wykonawcy. Rzecz jasna nie mam na myśli Boya George?a paradującego w kimonie, bo cóż to za alternatywa, ale warto wspomnieć niektóre stroje Siouxsie, czy chińskie podomki w jakie odziany był Andi Sexgang, witający swych gości przy dźwiękach albumów Edith Piaf i piętnastu włączonych telewizorach.

Kolorystyka bywa rozmaita, i choć dominuje czerń, pojawiają się elementy o barwach tak bezczelnych, że każdy prawdziwie mroczny goth popełniłby samobójstwo, gdyby dowiedział się w czym paraduje po domu jego ulubiony wykonawca. Tak więc zostańmy przy ostentacyjnej makabrze, sukniach utkanych z pajęczyn i parasolkach w nietoperze, pomijając słynny sweterek w romby Petera Murphy, a nikomu nie stanie się krzywda.

Co się tyczy dodatków ? kreatywność nie zna granic. Co prawda nie jest to Leigh Bowery oblany woskiem, ale obok pasków, różnych pieszczoch, łańcuszków, ćwieków, królują motywy czaszek, trumien, krzyży i, rzecz jasna, nietoperzy. Im upiorniej, tym lepiej. Osobiście najbardziej podoba mi się biżuteria Daniela Asha w czasie promocji albumu Mask ? noszone przez niego naszyjniki i grube bransolety, sprawiają że wygląda momentami jak afrykański czarownik. No, dodajmy pro forma ? makabryczny i tru gotycki.

Kształty zaokrąglone nie pojawiają się wcale. Wzornictwo operuje ostrymi załamaniami i skosami jak z ekspresjonistycznych dekoracji w Gabinecie Doktora Caligari, rezygnując z dziedzictwa secesyjnych łuków. Ostre kontrasty pionów i poziomów przypominające zębiska Draculi i skrzydła nietoperzy są w modzie na porządku dziennym, a ściślej ? nocnym. Pojawiają się poszarpane, tiulowe zakończenia sukni i rękawów, doskonale współgrające z zaczerpniętymi od punków dziurami. Pierwsze sceny w The Hunger (ze względu na awersję do nadgorliwości tłumaczy pozwolę sobie pominąć polski tytuł) kiedy Deneuve i Bowie stopniowo osaczają swe ofiary w klubie, doskonale pokazują ów styl i wyjaśniają… ?z czym to się je?.

Więcej grzechów nie pamiętam, mam jednak nadzieję, że w tym krótkim przeglądzie zdołałam spełnić misję i streścić w przystępnej papce kilka najważniejszych rzeczy dotyczących kwestii nietoperzowej mody i jeśli udało mi się przy tym przemycić kilka muzyczno-literackich faktów, obalić parę tru mrocznych stereotypów i oburzyć purystów na platformach, zadanie uznaję za wykonane.

Goth bless you, good night.

~poisondoor